Kluczową kwestią w samodoskonaleniu się i zmianie swojego życia na lepsze jest stymulacja. Wykorzystuj zdobyte wcześniej doświadczenia i umiejętności do poprawy jakości swojego życia. Poprzez bodźcowanie, czyli nabywanie nowych doświadczeń dostarczamy sobie nowego materiału do nauki.
Gdy wieją wichry zmian, jedni budują mury, inni budują chińskieZmiany to naturalny stan rzeczy. Od małej komórki po odległe galaktyki – nic nie stoi w miejscu. Albo się rozwija, albo zwija. Albo idzie do przodu, albo się też jesteśmy częścią tego systemu i dlatego tak samo podlegamy ciągłym zmianom. A te często wywołują w nas silne emocje, ekscytację albo zniecierpliwienie. Zmiany, dzięki którym nasze życie jest lepsze, przyjmujemy z radością – większy samochód, awans, czy nowy zwierzak. Zaś takie, jak wypadek czy choroba, napawają nas strachem, bo przynoszą stratę i wiele z nich nie mamy w ogóle wpływu – co wzbudza frustrację. Wydaje się więc, że te zmiany, które podlegają naszej kontroli, będą cieszyć i wzmacniać. I tak przynajmniej wygląda to w teorii. Praktyka jednak pokazuje, że nawet jeśli widzimy potrzebę zmiany i czujemy się na siłach żeby wdrożyć ją w życie, to ten widok szybko przysłania ogrom pracy, jaki trzeba w nią wymaga sporego wysiłku, silnej woli i cierpliwości. Te 3 cechy same w sobie są już sporym wyzwaniem, a sposób, w jaki je postrzegamy, zniechęca nas do działania od samego początku. I gdzie tu miejsce na zdrowszą dietę, poszukiwania nowej pracy, czy naukę nowych umiejętności. Nie kojarzysz siebie z twardzielem, który bezwzględnie prze ku celom, nie zważając na pot i łzy. Nie spodziewasz się po sobie niezłomności charakteru i stalowych nerwów. Dlatego powoli poddajesz się nawet przed linią startu. A przynajmniej stajesz na niej bez przekonania, że w ogóle dobiegniesz do zajmę się demistyfikacją procesu zmian. Pokażę Ci, że nie taki wilk straszny, jak go sam malujesz. Wysiłek, silna wola i cierpliwość mają służyć nam, a nie odwrotnie. A jeśli nauczysz się oswajać te wilki, będą to robić z wymaga żeby to było jasne od samego początku. Skłamałabym mówiąc, że jesteś w stanie nauczyć się języka obcego, nie inwestując w to pracy, uwagi i czasu. Nawet gdybyś chciał, żeby tak było, to niestety – tak to nie działa. Ale w zależności od tego, jak na ten fakt spojrzymy, może stać się on wadą lub za krokiemKiedy spoglądasz na ulubionego wokalistę, pisarza, sportowca, czy inną osobę, którą nazywasz człowiekiem sukcesu, możesz łatwo popełnić błąd myślowy i odnieść wrażenie, że ona taka jest od zawsze. Że już w wieku kilkunastu lat miała ukształtowany cel, metodę na jego osiągnięcie i odpowiednią aparycję. To oczywiście nieprawda, a wielu z nas nie dostrzega setki tysięcy godzin ćwiczeń, czy wielu lat nabierania wprawy. Ale przede wszystkim nie zauważa wątłych i niepewnych początkowych właśnie w taki sposób, czyli krok za krokiem, zaczynała większość ludzi, których dziś podziwiasz. Rzadko kiedy sportowiec zdobywa medal olimpijski na pierwszym treningu, albo pianista wygrywa symfonię na pierwszej lekcji. Od pierwszego zdrowego posiłku do uzyskania zdrowej wagi i szczupłej sylwetki, prowadzi droga wielu malutkich bardzo dobrze, że ona istnieje. System małych kroków jest bardzo bezpieczny. Trudno się zgubić, bo w każdej chwili można zawrócić i zrobić drugie podejście. Błędy na drodze są nieuniknione, ale popełniane w obrębie jednego małego kroku nie druzgoczą tak mocno, niż kiedy dotyczą całości. Spadek z jednego schodka nie boli tak bardzo jak z dziesięciu. Metr nie przeraża tak bardzo jak 10 kilometrów, minuta medytacji tak jak godzina, przemówienie kierowane do 5 osób tak jak do 5 tysięcy. Dlatego stawiaj przed sobą odseparowaną cząstkę i tylko na niej skupiaj swoją całą uwagę. Wtedy jest łatwiejsza do wszystko jest czasCałość zadania rozmieniona na drobne staje się drogą małych kroków. Stawiając je uważnie, pochłaniasz więcej czasu, niż miałbyś przebiec po łebkach. Ale i to ma swoje zalety. Czas upływa nie tylko na ćwiczeniu nowej umiejętności i na udoskonalaniu warsztatu, ale świadomie lub nie, jednocześnie przygotowujesz się na przyjęcie tej zmiany z jej wszystkimi konsekwencjami. Masz dużo czasu, by powoli przyzwyczajać się do życia jako nieco inna osoba, szczuplejsza, zdrowsza, bardziej odważna, czy zmiany, nawet te bardzo pozytywne, mogą przytłaczać. Dobrze znane i zbadane są przypadki, gdy zwycięzcy wysokich nagród pieniężnych, po roku, dwóch, tracili miliony i wracali do status quo. Ale jak to ? – pomyślisz – przecież całe życie zmagali się z biedą, więc manna z nieba powinna odmienić ich życie raz na zawsze. A jednak tak nie dzieje się zawsze. Dlaczego? Nie przeszli swojej drogi krok po kroku, ucząc się nowego przepisu na życie, ale w jednej chwili stali się milionerami. I choć oczywiście marzyli o dobrobycie, nigdy na poważnie o nim nie myśleli i nigdy wcześniej nie poczuli, jak to jest być bardzo zamożną osobą. A kiedy ogromne pieniądze nagle zjawiły się w ich życiu, nie było już na to czasu. Dobrobyt wymagał wyjścia poza ich strefę komfortu, z czym nie potrafili sobie mądrze, a nie ciężkoWysiłek, wysiłkowi nie równy. Sama ciężka praca – przez tak wielu wychwalana jako recepta na sukces – to za mało. Pralki automatyczne też ciężko pracują, ale przecież z ich wysiłku nie wynika nic kreatywnego. O wiele większe szanse ma połączenie pracy wytężonej oraz mądrej. To najczęściej oznacza spore zaangażowanie i koncentrację, z pomysłowością i dobrą orientacją w „terenie". Kiedy wiesz dokładnie na czym obecnie skupić największą uwagę, dlaczego postawiłeś ostatni krok tam, a nie gdzieś indziej, oraz planujesz kiedy i jak zrobić następny, to praca szybciej przynosi oczekiwane efekty, a przede wszystkim nie sprowadza Twojego wysiłku do kręcenia się w jest wartością samą w sobiePracuj ciężko, ale mądrze. Planuj kroki i kroczki, bo wtedy praca przynosi utęsknione rezultaty. A co jeśli pracujesz a efektów nadal nie widać? Tak też bywa i zdarza się nawet najlepszym. Katastrofa? Oczywiście, że nie. Krok w tył? Prawdopodobnie tak. Gdy pomimo szczerego zaangażowania nie czujesz, żebyś poruszył się choć trochę na przód, masz wszelkie prawo zwątpić, zniechęcić się, czy zaniepokoić. I organizując „dzień płaczu do poduszki” pomyśl sobie, że nawet jeśli merytorycznie jesteś obecnie w tyle, to jeśli chodzi o Twój charakter, nic nie poszło na marne. Przeciwnie – wysiłek ma wiele zalet, a kolejną z nich jest to, że bez względu na pozytywne efekty, na pewno ma masę pozytywnych skutków ubocznych: uczy wytrwałości, cierpliwości, poszanowania do siebie i swoich starań, umiejętności wychwytywania okazji i radzenia sobie z błędami. Kiedy posłucha się wywiadów z ludźmi sukcesu, wszyscy mówią, że upadki ich nauczyły więcej niż wzloty. Bo wysiłek, bez względu na rezultat końcowy, jest wartością samą w jest nieodzowny, by cokolwiek zmienić, a zarazem jest cennym nauczycielem. Wykonywany krok po kroku organizuje logistykę zmiany, daje czas i miejsce na przyzwyczajenie się do nowego statusu, a nawet jeśli nie przynosi oczekiwanych rezultatów, nadal jest cennym źródłem wiedzy i kolejnym tekście następny element zmian: silna Ci się ten tekst? Daj znać w komentarzu :-)
Mgr Dawid Karol Kołodziej Pedagogika , Bolesławiec. 78 poziom zaufania. Witaj serdecznie. Jest kilka ważnych informacji, które powinieneś wiedzieć. Po pierwsze - ważne jest by się dobrze czuć. Po drugie - zmieniaj się dla Siebie. Po trzecie - zmieniaj się dla osoby, którą kochasz jeśli ona kocha Ciebie.
zapytał(a) o 00:49 Jak się zmienić na lepsze ? Chciałabym się zmienić (zachowanie, wygląd, szkoła i wgl wszystko). Wszyscy mnie uważają za szmatę, chłopczycę. Nie dziwię się im bo wszystkich wyzywam i wgl. Jak to zmienić. Chciałabym też schudnąć 10 kg. Zacząć się ubierać jak dziewczyna , malować i wgl. Nie wiem też wgl jak gadać z ludźmi. Chciałabym zostać lubianą dziewczyną w szkole, mieć fajnego chłopaka i świetne oceny. Chcę żeby ludzie się za mną oglądali i mówili "ale fajna dziewczyna". I co zrobić z upierdliwym bratem? Dodam że on mnie bije i wyzywa i podejrzewam że przez niego we mnie ta agresja. Pomóżcie bo chcę się zmienić nie do poznania! Odpowiedzi porywacz odpowiedział(a) o 00:50 Nie udawaj kimś kim nie jesteś, bo kiedyś cię to zgubi. Bądź sobą i dąż do tego, żeby cię akceptowali. n6220 odpowiedział(a) o 00:58 No to zmieniasz się w sumie wbrew sobie a to nie powiedz by znalazł sobie inny obiekt do kpin bo ty go ... kochasz i jest on dla ciebie bardzo ważny. No i fajnie by było jakby nieco zmienić wzajemne zależności i stosunki. Powiedz że liczysz na jego pomoc (by ci dał spokój).Pochodź nieco na siłownię czy na basen i faktycznie , zrzuć te zbędne kilogramy (jak sądzisz). Droga słuszna choć może być trudna i wyboista. Powodzenia. a wiem ty z tyw szmat zasranych na które sie pluje!hym zniemić sie ze nic nie waretej [CENZURA] na fajną dz? cięszko ale da sie zrobićprzedewszystkim charakter na 1 miejscu bez tego resta nie ma znaczeniapo prostu ćwicz karate siatke lub cos dzieki czemu bedziesz mogła sie rozładowac a nie na bogu winnych drugir nie mów tego co myślisz staraj sie zachowac to dla siebiejak masz takie same [CENZURA] znajome jak ty teraz jestes to zmien srodowisko na normalne nie zulice co pija nie [CENZURA] tylko staraj sie znależć normalnepo trzecie popracuj nad szacunkiem do innych nie uważaj ich za śmieci staraj sie aby miale troche znaczeniaa styl to twoja sprawa miej go takiego w jakim sie naj. czujesz waga i malowanie nie maja tu znaczemie chyba że jestes jak śmierdzacy lump to tak myj sie i kup se normalne ubranie nie emo rock tylko standart JESTEŚ MOJĄ BLIŹNIACZĄ DUSZĄ! jest ze mną identycznie! mój brat jest ode mnie 2 lata młodszy ale jest wysoki i gruby jak mama każe mi gdzieś z nim iść to wszyscy myślą że to mój chłopak i takie tam inne rzeczy związane z bratem. ale zwłaszcza ta chłopczyca i [CENZURA] to identyczna ja no po prostu ja! też chciałabym zmienić to co wymieniłaś. blocked odpowiedział(a) o 08:43 Eee, wtedy właśnie będziesz głupia i typowa. :cChłopczyce są fajne, a tych miłych, kobiecych nastolatek jest od i na ogół to pustaczki. Z reguły zresztą lubiane są te osoby, które się wyróżniają, a ty się na razie wyróżniasz .. Ale skoro chcesz zmian, to po prostu przeproś tych, którym coś zrobiłaś, zacznij się uczyć, ciesz ryja, pomagaj innym.. Uważasz, że ktoś się myli? lub
Wolontariat działa na nas jak ładowarka na telefon – powiedziała jedna z wolontariuszek. Wolontariusze paczki wypowiadają się na temat korzyści płynących z udziału w akcji. Dzięki pomocy, jaką mogą zaoferować drugiej osobie, odczuwają ogromną satysfakcję czy nawet docenienie rzeczy w swoim życiu, których nie dooceniali
tym razem moja kolej za 2 tygodnie mam wizytę u fryzjera. zaintrygowana ilościa tematow na forum i tym jak doradzacie chialabym prosic o rade dla mnie.. nie bylam 4 miesiace u fryzjera i chce sie troszke zmienic.. na lepsze oczywisoce bardzej na braz czy jasniejszy blond..? sama juz nie wiem..dziekuje Wszytkim z gory za pomoc... spróbuj na brąz Ale jesteś śliczna! Ładnie Ci w tym kolorze,ale może spróbuj jakiś brąz? Tak jak koleżanka która też założyła wątek o metamorfozie masz piekne wlosy, nie zmieniaj ich! Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-10-01 14:04 przez marleenee. mysle ze ciepły brąz pięknie podkreśliłby Ci kolor oczu Ja bym radziła jaśniejszy brąz,taki cieplejszy odcień,ale jesteś śliczna Uważam że jakiś ciemny brąz by Ci pasował i jakieś asymetryczne obcięcie. Nie myślałaś o grzywce?? widzialam juz to zdjecie i drugie z grzywka hmm a mi sie podobasz w tym kolorku nie przyciemniaj Cytaterapepinia widzialam juz to zdjecie i drugie z grzywka hmm podobne ale nie to siedze na koncie siostry po prostu i mysle nad kolorem wlosow ;D na twoim miejscu nie farbowalabym ich ,to masz sliczne wlosy i wygladasz bardzo naturalnie w brązowych moze Ci nie pasowac ...ale Twoj wybór ;p a może taki kolor? ja bym nic nie zmieniała !!! tak wyglądasz przepięknie !!! Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Informacja od autora: Ten krótki artykuł powstał pod wpływem wyczerpania słów i ich synonimów na ciągłe odpisywanie w komentarzach pod innym naszym artykułem, czy da się wymienić w laptopie kartę grafiki na lepszą ;) Opiszę tutaj w skrócie jak sprawdzić czy da się wymienić kartę grafiki na lepszą w naszym laptopie.
Jeśli nie wyrabiamy w sobie pozytywnych nawyków i nie dbamy o jakość naszego życia – nie liczmy na to, że samo z siebie stanie się ono lepsze! Gotowi na zmiany?Wiele osób z uporem maniaka powtarza – „co ja mogę”, „tak wyszło”, „wiem, że to mi szkodzi, ale…”, „to jego/ich wina” – jakby w znacznej mierze zrzucając na jakiś złośliwy los i innych ludzi odpowiedzialność za własne błędy, każdego z nas to niepowtarzalny scenariusz – na jego kartach sporo jest i będzie wydarzeń, na które nie mamy/nie mieliśmy wpływu, większość z nich to jednak efekt naszych własnych decyzji (często automatycznych, bezmyślnych). Jak zmienić swoje życie?Kształtujemy nasze życie i powinniśmy mieć tego świadomość! Krok po kroku wprowadzajmy więc zmiany, by zapewnić sobie lepszy jego komfort. 1. Nie jestem śmietnikiem. Zwracaj uwagę na to, co jesz i jak jesz. Pamiętaj o zdrowym, pożywnym śniadaniu i wyznaczeniu godziny, po której wieczorem nie dasz się już skusić na przekąski. Jedzenie ma dawać siłę, energię do działania, pomagać utrzymywać organizm w odpowiedniej formie fizycznej oraz psychicznej. Oczywiście aspekt wizualny i smakowy również ma znaczenie – i warto o niego zadbać. Nie rzucaj się jednak na puste kalorie – to strata pieniędzy, zdrowia oraz frustracja wywołana podnoszeniem się wskaźnika na wadze. KURSY ONLINE:Proste Życie Porządek w głowie, życiu i domu Sprawdź!2. Strzelam do czarnych myśli. Bywa, że zadręczamy się czymś, na co nie mamy wpływu lub martwimy rzeczą, która wcale nie musi się wydarzyć. Nasz organizm trwa w stanie napięcia, pojawiają się problemy ze zdrowiem, wybuchy złości, a życie zaczyna jawić się, jako nieskończone pasmo udręk. Wyobraź sobie, że każda taka czarna myśl fruwa po twojej głowie… im ich więcej, tym trudniej dojrzeć pozytywne aspekty życia… Nie możesz na to pozwalać. „Strzelaj” do każdej z nich, gdy stylo się pojawi – myślą optymistyczną… walcz o utrzymanie tej myśli. 3. Potrafię i chcę się dzielić. Być może o tym zapomniałeś, ale pomaganie innym potrafi wyzwalać w nas niesamowite pokłady radości i czynić nas samych lepszymi ludźmi. Więcej o tym w artykule: Radość dzielenia się, czyli jak i dlaczego warto pomagać innym? oraz Jesteś dla mnie ważny! Oto czas dla Ciebie!4. Jestem dla siebie życzliwy. Kiedy ostatnio pomyślałeś o sobie coś dobrego? A może częściej kierujesz wzglądem siebie wyrzuty? Lecą epitety, niekoniecznie mające z życzliwością cokolwiek wspólnego? Duma bez dna i postawa „co to nie ja” to jedno – a życzliwy obraz samego siebie, to coś zupełnie innego. Nie niszcz sam siebie, podkopując swoje własne poczucie wartości. Dostrzegaj w sobie dobre strony, starania, włożoną w coś pracę… (nawet jeśli zdarzają się porażki). Analizuj wydarzenia nie po to, by wpędzać się w poczucie winy i przypinać łatkę „skończonego idioty/idiotki”, lecz by uczyć się na błędach. 5. Nawyk to nie wyrok. Nasz styl życia opiera się często na różnych nawykach, niekoniecznie dobrych. Warto się im przyjrzeć i wyeliminować te, które niekorzystnie na nas wpływają. 10 nawyków, które warto wyeliminować z życia6. Umiem wysłuchać. To bardzo trudna sztuka, bo często sami wolimy mówić, niż poświęcić czas i uwagę na wysłuchanie drugiej osoby. Bywa, że jesteśmy rozkojarzeni, wchodzimy komuś w zdanie, rzucamy setką dobrych rad…, a następnie rozpoczynamy monolog o własnych problemach lub chwalimy się osiągnięciami. Jeśli chcemy mieć dobre relacje w rodzinie, z bliskimi nam osobami ćwiczmy się w cierpliwym, uważanym Trenuję oddech. Wydawać by się mogło, że każdy z nas wie jak prawidłowo oddychać, bo przecież robi to od momentu pojawienia się na świecie. Nic bardziej mylnego… Zajrzyjcie do Oddech, emocje, stres – naczynia połączone oraz Oddech – najtańsze „urządzenie” do redukcji stresu!8. Potrafię odmawiać i wyrażać własne zdanie. Chciałeś powiedzieć NIE, ale „nie pasowało”. Dlaczego? Zastanów się, dlaczego tak często to „NIE” z takim oporem lub wcale nie przechodzi ci przez gardło? Przecież wszystko w tobie wyraża sprzeciw, a postępujesz zupełnie wbrew sobie… Warto nad tym popracować, by móc żyć w zgodzie z samym sobą. Wyraź swoje zdanie – odkryj w sobie asertywność!. 9. Nie pędzę na oślep. Znasz swoje priorytety, cele? Czego oczekujesz od życia, jakie chciałbyś, żeby było? Nie mając świadomości tego, bardzo łatwo obudzić się po latach i uzmysłowić sobie – „Gdzie ja jestem? To nie miało tak być”. Sens życia – kto ma czas o tym myśleć? Jeśli również tego czasu nie miałeś do tej pory, warto teraz go znaleźć. Możecie również przyjrzeć się swojemu stosunkowi do pracy – Po co pracujemy? Sens pracy i jego twarze10) Przełamuję swój strach. Strach paraliżuje wiele naszych decyzji, staje na drodze szansom i możliwościom, jakie stawia przed nami życie. Staraj się przed każdym wyborem zastanowić się, czy aby nie kieruje tobą wyłącznie bezpodstawny strach? Jeśli jest tak w rzeczywistości… może warto zaryzykować i powiedzieć TAK? Lepsze wybory – lepsze życieZmieniajmy to, co zmienić możemy. Upraszczajmy to, co da się uprościć. Świadomie i odpowiedzialnie dokonujmy wyborów drogi życiowej, biorąc pod uwagę własne priorytety i wartości. Nie utrudniajmy sobie życia „na własne życzenie”. Dbajmy o siebie i współpracujmy z życiem przy pisaniu naszego scenariusza – niech będzie długi, pełen wartości, radosnych chwil oraz optymistycznych zwrotów sytuacji. Autor: Joanna Wilgucka Dziennikarka, redaktorka, autorka e-booka 50 pomysłów na proste życie z dziećmi. Miłośniczka czekolady z orzechami i oregano. W wolnych chwilach czyta książki i zastanawia się jak wydłużyć dobę.
Chęć odejścia od szefa, z którym się nie dogadujemy lub zespołu, którego nie lubimy, Chęć wzbogacenia kompetencji (posiadania większego zakresu obowiązków, rozwoju) Chęć awansowania, Zmęczenie powtarzalnością wykonywanych obowiązków. Co by nie powiedzieć, za zmianą pracy zawsze stoi frustracja obecnymi warunkami pracy – a
Jak to jest z osobowością? Czy jest ona stała, niezmienna? Czy może jest to coś, co możemy kształtować, modyfikować wraz z upływem lat? Czy w końcu zmiana osobowości jest możliwa, czy też nie? Psychologowie zastanawiali się czy to geny czy środowisko mają na nią większy wpływ. Dużą rolę przywiązywano do okresu dzieciństwa i tego, jak ono warunkuje zachowania człowieka. Teraz wiemy, że to głównie geny odpowiadają za naszą osobowość. Jednocześnie, współczesna psychologia całkiem niedawno odkryła neuroplastyczność mózgu, czyli możliwość kształtowania nowych cech, zachowań i nawyków, nawet w dorosłym życiu. Dawniej sądzono, że uwarunkowane genetycznie sposoby reagowania, myślenia, nawyków emocjonalnych są bardzo trudne do zmiany i że pewne zdarzenia formują trwałe postawy człowieka. Jednak istnieją metody, którymi można pracować nad zmianą struktur kiedyś uznawanych za niezmienne. Co to oznacza – można zmienić osobowość czy nie? Częściowo tak, częściowo nie. Trudno zmienić temperament, który stanowi “biologiczną część” osobowości. Jest uwarunkowany genetycznie, ujawnia się już w niemowlęctwie i u małego dziecka. Są dzieci od urodzenia spokojne, mniej wrażliwe na dyskomfort lub ilość bodźców oraz są płaczliwe, pobudliwe, źle znoszące niewygodę. Są dzieci, które od małego są ciekawe otoczenia, otwarte na nowe sytuacje, jak i takie zachowujące dystans, trzymające się raczej znanych osób i sytuacji. Tak samo osoba powolna w myśleniu, ruchach i działaniu, raczej nie zmieni się w żwawą, energiczną, której wszędzie pełno, która szybko mówi i szybko myśli. Więcej na temat różnic w pojęciach osobowość, temperament i charakter dowiesz się z tego artykułu. Są jednak cechy osobowości, które możemy kształtować – rozwijać i wzmacniać. Dla przykładu – osoba o pesymistycznym nastawieniu, widząca przyszłość w czarnych barwach może skutecznie wypracować zmianę sposobu myślenia i nastawienie. Oczywiście, wymaga to wytrwałej pracy nad wprowadzeniem zmiany, wielokrotnego powtarzania. Zazwyczaj do tego potrzebne jest wsparcie drugiej osoby, najlepiej profesjonalne – psychologa, terapeuty lub coacha. Chociaż, przy dużej samodyscyplinie, można też pracować nad tym samodzielnie, z pomocą mądrego przyjaciela lub grupy wsparcia. Ta część osobowości kształtowana jest przez doświadczenia życiowe i interakcje z otoczeniem. I to możemy zmieniać, albo w sposób zamierzony – pracując nad zmianą nawyków, zmieniając otoczenie, albo bywa i tak, że okoliczności niezależne od nas, wpływają na zmianę naszych cech. Zmieniamy się nawet, gdy nie planujemy się zmieniać Rozwój osobowości wraz z wiekiem Nasza osobowość kształtuje się wraz z wiekiem, co najmniej do 30 roku życia, a niektórzy badacze uważają, że pełną dojrzałość osobowości człowiek osiąga dopiero około 50 roku życia. Wynika to z tego, że wraz z wiekiem zmieniają się nasze wartości. Przykładowo, młoda osoba może cenić przygodę, nowe wrażenia i mieć dużą potrzebę doznań, a w dojrzałym wieku może preferować stabilizację i przewidywalność, unikać ryzyka, nawet za cenę mniejszego urozmaicenia w życiu. Z tego powodu w rzetelnych testach osobowości inaczej liczymy wyniki dla poszczególnych grup wiekowych. Tym sposobem jesteśmy w stanie zmierzyć czystą osobowość, wolną od uwarunkowań różnych faz rozwojowych człowieka – porównujemy bowiem jego wynik do wyników osób w podobnym wieku. Jakkolwiek mówi się, że cechy naszej osobowości są względnie trwałe, zawsze można pracować nad zmianą na poziomie zachowań i sposobów reagowania. Dla przykładu – introwertyczny wykładowca akademicki może pracować nad tym, by zachowywać s
Zwiększ spożycie warzyw i owoców – wybieraj różnorodne owoce i warzywa, bogate w różne składniki odżywcze. Stawiaj na świeże produkty, ale warto też sięgać po mrożone, kiszone i konserwowane warzywa i owoce. Jedz codziennie garść orzechów, nasion lub pestek – zmniejszysz dzięki temu ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.
Kiedy będzie dobry czas na zmiany? Jutro, za miesiąc? A może po przekroczeniu jakiegoś punktu (obrona pracy dyplomowej, osiągnięcie określonego wieku)? Czas na zmiany jest teraz – w tym momencie. Nigdy nie będzie lepszego, a czekając na nadejście chwili idealnej, utkniesz w miejscu na stałe. Dlaczego boimy się zmian? Jest kiepsko, ale stabilnie. Boję się zmiany, bo nie wiem, co przyniesie – może będzie gorzej? Może będę żałować? Może ściągnę na siebie kłopoty? Może, może, może… Zwlekanie z podjęciem decyzji o wprowadzeniu zmian jest w dużym stopniu zrozumiałe. Boimy się utraty stabilizacji, nawet jeśli nie do końca dobrze czujemy się w obecnym położeniu. Nowe wyzwania to wielka niewiadoma – może się udać, ale wcale nie musi. Co, jeśli nie będzie powrotu do starego porządku? Takie myślenie skutecznie blokuje przed działaniem „tu i teraz”. Dotyczy to każdej dziedziny życia, a także spraw małego i wielkiego kalibru. Jednak dzięki temu stoimy w miejscu przez cały czas, odkładając decyzję na jutro, pojutrze, przyszły miesiąc, rok… Tak, jakby miało to cokolwiek zmienić. Nie zmieni niczego, a wręcz przeciwnie: to ciągłe oczekiwanie utwierdza tylko w tym, że trzeba się bać, skoro sprawa wymaga aż tak długiego czasu przygotowań. Dlaczego warto działać tu i teraz? Im dłużej czekasz na egzamin, tym bardziej się denerwujesz. Rozważasz przeróżne scenariusze, nawet te, których prawdopodobieństwo spełnienia jest znikome. Nakręcasz się w spirali negatywnych myśli i masz ochotę uciekać. Jednak jeśli na przygotowanie masz 2 dni, a nie 2 miesiące, zbierasz się do działania i skupiasz na tym, co najważniejsze do realizacji celu. Idziesz, zdajesz, cieszysz się sukcesem. Przygotowanie się do zmian życiowych jest dokładnie takie, jak ten egzamin: im więcej myślisz, tym bardziej się boisz. Im więcej czasu na przemyślenia, zastanawianie się i odwlekanie decyzji, tym większe prawdopodobieństwo, że nigdy jej nie podejmiesz. Dlatego działaj tu i teraz – nigdy nie będzie lepszej okazji, przygotowania i czasu na to, by zmienić swoje życie!
drugorzędną. Najważniejsze jest, co się chce powiedzieć, czy napisać. Chęć wyrażenia siebie to najlepsza motywacja do nauki języka. A czy można mieć motywację, kiedy masowo rozwiązuje się ćwiczenia gramatyczne lub odpowiada na pytania według wzoru? SIW stara się
8 Pisałem już o tym jak analizować domowy budżet, wydatki, przychody, ale na stronie chcemy przede wszystkim pokazać jak być w życiu szczęśliwym, dlatego dziś napiszę nie o zmienianiu nawyków finansowych, ale o zmienianiu siebie samego. Na moim przykładzie pokażę Ci jak można zmienić coś w swoim życiu, nawet jeśli zmiana wydaje się trudna. Czasami potrzebna jest chwila zamyślenia Pewnego dnia jadąc w delegację z Łodzi do Warszawy po raz nie wiem już który naszła mnie ochota na chwilę refleksji nad własnym życiem. Był bardzo wczesny poranek ale czułem się wyspany, ponieważ przezornie dzień wcześniej położyłem się spać razem z Hanką (czyli jakoś po 22) i umysł miałem czysty jak tafla jeziora w bezwietrzny dzień. Tak więc siedzę sobie w swoim przedziale, przy oknie kima jakiś facet, który pewnie wsiadł na Kaliskiej, za oknem szarówka ale z biegiem czasu przejaśnia się i krajobraz powoli się zmienia i rozwesela… a ja się zastanawiam co mógłbym zmienić w swoim życiu na lepsze. Tego dnia czułem, że mam odwagę zmierzyć się ze wszystkim, więc po kolei zacząłem analizować elementy mojego życia, które wiem że są do poprawy. Szukałem czegoś, co dałoby mi ambitny cel na najbliższy czas, a jednocześnie miało jak największy efekt. Pomysły wpadały mi do głowy jeden po drugim. Zatrzymywałem w pamięci ten najlepszy. Stawiałem go wtedy na wymyślonej platformie, tak jak w skokach narciarskich stawia się na piedestale aktualnie najlepszego skoczka. Do czasu aż nie pojawi się lepszy, a potem jeszcze lepszy… aż w końcu najlepszy. Nie jestem ideałem – odłożyłem wtedy na „półkę” wiele pomysłów, ale jeden z nich chwyciłem z całą stanowczością i determinacją i postanowiłem się nim zająć. Tym pomysłem była rezygnacja z gier komputerowych. Historia „choroby” Część z Was pomyśli pewnie: „Też mi coś, ja wcale nie gram i nie widzę w tym żadnego problemu”. U mnie jednak gry stanowią sporą część mojego życia i zawsze miałem do nich słabość. Przygodę rozpocząłem bardzo wcześnie. Jako siedmiolatek pamiętam pobyt w szpitalu i przenośne urządzenie z grą „Wilk i Zając”. Cztery przyciski służące do łapania jajek spadających z czterech grzęd. Proste ale niezwykle wciągające. Później pamiętam Pegasusa, PCta u mojego brata ciotecznego (głównie Warcraft), aż w końcu konsolę (PSXa), która zapoczątkowała okres największej rozpusty. Graliśmy z bratem prawie we wszystko, choć głównie w PESa, platformówki i RPGi (furorę w naszym domu zrobiła seria Final Fantasy, którą do dziś darzę dużym sentymentem za rewelacyjne linie fabularne i muzykę). Po pierwszej konsoli przyszła kolej na PS2, a potem Xboxa 360. Zdarzało się też zagrać w coś na komputerze (CS, gry ekonomiczne typu Anno, turówki typu HOM&M). Miałem też epizod z MMO (Massively Multiplayer Online). Kolega z klubu pokazał mi O-game, a ja wciągnąłem się na nieco ponad rok. Byłem drugim najsilniejszym graczem na moim uniwersum kiedy kończyłem grać. A skończyłem, ponieważ wyraźnie widziałem, że coś złego zaczyna się dziać w moim życiu i po raz pierwszy uznałem, że gra ma na mnie negatywny wpływ. Wcześniej udawało mi się łączyć obowiązki i naukę z graniem, ale O-game to zmieniło. Przesunąłem termin obrony pracy magisterskiej, a każde wyjście z domu było uzależnione od tego o której godzinie wraca moja flota. Przynajmniej nie zarywałem nocy. Marysia, która zazwyczaj jest dość cierpliwa i tolerancyjna, także zaczęła mieć tego dosyć. Widząc co się dzieje w porę zareagowałem i oddałem konto. Nauczyłem się wtedy, że kiedy gram, to chcę być najlepszy. W grach MMO najlepszy jest ten kto gra najwięcej, dlatego też postanowiłem od tamtej pory unikać MMO. Wciąż jednak regularnie grałem w inne gry. Po rozpoczęciu pracy na cały etat, a później po urodzeniu się Hanki drastycznie zmniejszył się czas jaki na granie mogłem poświęcać, lecz mimo tego zawsze udawało mi się znaleźć trochę czasu by usiąść na kanapie z padem w ręku. Szczególnie gdy wpadł mi w ręce absorbujący tytuł. Jak więc widzisz moja historia z grami jest długa i intensywna. Bardzo lubię grać, sprawia mi to wiele frajdy, a w związku z tym potencjalna rezygnacja z grania wydawała mi się pomysłem karkołomnym i w momencie gdy zakiełkował w mojej głowie wcale nie byłem do niego przekonany. Po co rezygnować z czegoś, co się lubi? Kiedy opowiadam znajomym o tym, że zrezygnowałem na przykład ze słodyczy część z nich stawia pytania natury filozoficznej: „Po co odbierać sobie tę odrobinę przyjemności z życia?”. Pytanie jest jak najbardziej słuszne i zasługuje na dobrą odpowiedź. Ja staram się nie ograniczać moich chwil z których czerpię przyjemność, radość lub satysfakcję. Nie widzę za to powodu by nie móc ich zamieniać. Zamiast robić A mogę robić B, o ile B jest równe lub większe niż A pod względem dostarczanych pozytywnych emocji (przepraszam za to matematyczne sformułowanie –umysł ścisły ;)). W związku z tym w kolejnym kroku zacząłem się zastanawiać ile gram, co poświęcam grając oraz co mógłbym robić zamiast grania. Wyciągnąłem telefon i zacząłem spisywać pomysły, a przy każdym zatrzymywałem się na chwilę i robiłem wizualizację. Wyobrażałem sobie co się stanie, jeśli zrobię daną rzecz. Na przykład jedną z rzeczy, które mógłbym robić zamiast grania było nauczenie się gry na gitarze (takie typowe marzenie każdego faceta? ;)). Wyobraziłem sobie sam proces nauki, zdarte opuszki palców, fałszowanie. Później wyobraziłem sobie że już umiem grać, że w Murowańcu wieczorem możemy usiąść sobie we czwórkę z Marysią, Martą i Mariuszem i pośpiewać jakieś fajne piosenki. Przeszedłem w taki sposób przez wszystko co przyszło mi do głowy. Poprzez wizualizację poszukiwałem wartościowych zamienników, które sprawią że rezygnacja z grania będzie w ogólnym rozrachunku korzystna. Aby uniknąć słomianego zapału podpisz kontrakt W kolejnym etapie zastanowiłem się nad tym co tak naprawdę będę w stanie zrobić w czasie, jaki poświęcam na granie. Wymyśliłem tyle rzeczy, że musiałbym nie spać, żeby wszystkim się zająć ;). Podszedłem więc do zagadnienia realnie, uczciwie, bez ściemy. Wypisałem tylko te rzeczy, które uznałem że mogę zrobić i które miały największą wartość. Następnie najtrudniejsza rzecz – konfrontacja. Musiałem przekonać samego siebie, że to wszystko ma sens, że rezygnując z grania nadal będę szczęśliwy. To była najtrudniejsza rzecz w tym wszystkim ponieważ, jak już pisałem wcześniej, uwielbiam grać. Po długich rozmyślaniach stwierdziłem, że nie jestem przekonany. Raz wydawało mi się, że będzie lepiej, a po chwili uznawałem, że jednak będzie gorzej. Chciałem spróbować, ale z drugiej strony bałem się, że po kilku tygodniach się poddam i wrócę do starych nawyków. Aby temu zapobiec postanowiłem ustalić okres po którym będę w stanie stwierdzić, że abstynencja od gier ma pozytywny lub negatywny wpływ na moje życie. Uznałem, że takim okresem jest 12 miesięcy. Na sam koniec spisałem kontrakt. Sam ze sobą. Na piśmie. Wiem, pomyślisz że jestem dziwny, ale jeszcze raz przypominam ile granie dla mnie znaczy i jak głęboko jest we mnie zakorzenione. Tak bardzo bałem się efektu słomianego zapału, że pomimo głębokich przemyśleń, bardzo dokładnej analizy tematu i przekonania, że chcę to zrobić – wciąż gdzieś w głębi serca czułem, że właśnie to postanowienie muszę przypieczętować w specjalny sposób. W innych przypadkach po prostu mówię sobie: „OK, od dziś nie jem słodyczy”, ale tutaj podejrzewałem, że to nie wystarczy. Usiadłem więc i spisałem kilka punktów, które miały mi przypominać o tym dlaczego to robię oraz określać reguły gry i możliwość rozwiązania kontraktu. Treść kontraktu jest następująca: „Od 12 grudnia 2013 na rok czasu przestaję grać w gry komputerowe, ponieważ: Poświęcam na nie zbyt dużo czasu i nie jestem w stanie nad tym zapanować Poświęcony czas mógłbym i chciałbym spożytkować inaczej, na przykład na własny rozwój Chciałbym być lepszym mężem i tatą, poświęcać więcej czasu żonie i córce Co stracę gdy przestanę grać w gry? Radość z grania – mam nadzieję, że świadomość samorealizacji zastąpi to uczucie i będę szczęśliwszy niż jestem teraz Kontakty społeczne z innymi graczami – powinienem socjalizować się z ludźmi w realu, zamiast z wirtualnymi postaciami Uwaga, ważne. Granie nie może zostać zastąpione przez inne wirtualne rozrywki, takie jak filmy, seriale, anime, portale internetowe. Nakładam na siebie limity: Nie więcej niż 7 odcinków anime tygodniowo lub 4 anime i jeden film. Na portalach społecznościowych można spędzić 15 min dziennie, zalecane zero. Dopuszcza się czytanie blogów z czytnika, przy założeniu że każdy z nich zawiera poprawne treści (wiadomości, nowości, inspiracje, blogi znajomych) Max 1 film tygodniowo Można czytać książki. Na każdą książkę rozrywkową musi przypadać przynajmniej jedna rozwojowa. Rezygnacja z gier dotyczy konsoli i komputera (w tym gier przeglądarkowych). Rezygnacja z gier nie dotyczy grania podczas imprez towarzyskich (do tego zaliczają się gry planszowe) oraz grania razem z żoną i/lub córką Rezygnacja obejmuje okres minimalny 12 miesięcy. Po tym okresie można powrócić do grania jedynie po pozytywnym rozpatrzeniu przeze mnie pisemnego podania zawierającego dogłębną analizę minionych 12 miesięcy. Podczas trwania tych 12 miesięcy kontrakt może być rozwiązany tylko przez Marysię na podstawie takiego samego podania, minimum 1 strona dokumentu. Podanie musi zawierać analizę w następujących punktach: Jakie pozytywne rzeczy były wynikiem kontraktu? Co udało mi się osiągnąć? Jakie negatywne rzeczy były wynikiem kontraktu? Czy marnotrawię czas w inny sposób? Czy negatywnym skutkom można było/nadal można jakoś zaradzić? Czy chcę wracać do stanu poprzedniego? Czy teraz jestem mniej szczęśliwy? Czy jest to związane z graniem?” Jak wytrwać w postanowieniu? Kontrakt wydrukowałem i podpisałem, a następnie powiesiłem w sypialni. Od pomysłu do kontraktu wszystko zajęło mi kilka dni, co pokazuje jak trudny i pracochłonny był to proces. Od tamtego czasu minęły już prawie trzy miesiące. Tak jak się spodziewałem – nie jest lekko i zwyczajnie tęsknię za graniem. Pozwalam też sobie czasem na odrobinę więcej niż mówią limity z kontraktu, na przykład zdarza się, że oglądam więcej niż 1 film tygodniowo, ale generalnie staram się pilnować i przestrzegać założeń, które sam spisałem. Z rezultatów jestem zadowolony. Poświęcam więcej czasu rodzinie, bawię się więcej z Hanką, pomagam w domu. Po wielu latach zrobiłem w końcu certyfikat PMP (Project Management Professional), zacząłem regularnie ćwiczyć jogę, no i wspólnie z Marysią i Mariuszem otworzyłem tego bloga. W mojej opinii całkiem nieźle jak na niespełna trzy miesiące, szczególnie biorąc pod uwagę to ile czasu musiałem poświęcić na naukę do egzaminu. Aby podtrzymać moje postanowienia co jakiś czas siadam i robię rachunek sumienia. Tak samo jak w finansach, tak też tutaj potrzebny jest proces, który pokazuje postępy i uświadamia, że konsekwencją podjętych decyzji są pozytywne zmiany i widoczne rezultaty. Kiedy mam chwile słabości sięgam po mój kontrakt, który przypomina mi dlaczego to robię. Wszystkie wcześniejsze wizualizacje powracają natychmiast napełniając mnie nową determinacją i pozytywną energią do dalszego działania – to niezwykle pomaga. Napisałem wszystko powyższe by pokazać Ci, że warto pracować nad sobą i można się zmienić, jeśli tylko się bardzo tego chce. Warto stale poszukiwać obszarów własnej niedoskonałości i próbować je poprawić. Warto zrobić to dla innych, ale przede wszystkim dla siebie. Marysia i Hania z pewnością z tej zmiany korzystają, ale to ja jestem jej głównym beneficjentem, bo to ja czuję się potrzebny, pomocny i spełniony. Czuję się dobrym mężem i ojcem. Nie mam już tych momentów, w których zastanawiam się ile rzeczy mógłbym zrobić gdybym nie grał, bo właśnie robię jedną z nich i jestem z tym szczęśliwy. A kiedy jestem szczęśliwy to z jeszcze większym zapałem i entuzjazmem podchodzę do wszystkiego, co robię. To samonapędzające się koło Wciąż mam wiele innych słabości ale nie wszystko na raz. Małymi kroczkami do celu, na wszystko przyjdzie czas. Nikt nie jest doskonały, ale zrozumienie swojej niedoskonałości to już pierwszy krok w dobrą stronę. Życzę Tobie abyś znalazł(a) czas w pędzie dnia codziennego na pracę nad sobą. Dzięki temu nie tylko staniesz się lepszym człowiekiem, ale także szczęśliwszym, ponieważ satysfakcja z tego co robimy jest jednym z elementów szczęścia. Powodzenia!
BXRCh. 1pamanc7xj.pages.dev/871pamanc7xj.pages.dev/551pamanc7xj.pages.dev/911pamanc7xj.pages.dev/201pamanc7xj.pages.dev/931pamanc7xj.pages.dev/351pamanc7xj.pages.dev/251pamanc7xj.pages.dev/89
chce sie zmienic na lepsze